Kliknij tutaj --> 🌜 jak zrobić blat z desek
Aby stół wyglądał identycznie z każdej strony, zrezygnowałam z fabrycznie zakończonej części blatu i obcięliśmy go z każdego boku, a następnie stolarz zabezpieczył krawędź obrzeżem ABS. Dobraliśmy do niego pozostałe gotowe elementy, takie jak nogi, a mój Mr M kupił śliczne bukowe belki w tartaku.
Jak samemu zrobić regał: Korzyści. Wykonanie własnego regału z desek ma wiele zalet. Oto kilka z nich: 1. Oszczędność – wykonanie regału własnoręcznie jest zdecydowanie tańsze niż zakup gotowego mebla. 2.
Usługi Castorama. Castorama oferuje szeroki zakres usług związanych z budową, remontami i aranżacją wnętrz. Sprawdź, co możemy dla Ciebie zrobić.
Kolejny krok to ułożenie desek na blat. Z każdej strony musi wystawać odpowiednia ilość centymetrów, więc chwilkę trzeba na to poświęcić. Ja zdecydowałam się na niewielkie odstępy między deskami. Od dołu stołu przykręcałam każdą deskę po kolei do wąskiej listewki, którą wcisnęłam między opaskę.
Stolik z pnia DIY – Krok 3. Gdy pieniek będzie jasny, czysty i gładki – możesz brać się za lakierowanie! Ja nałożyłam dwie warstwy koniecznie matowego lakieru bezbarwnego zarówno na blat, jak i na korę.Nie chciałam, aby drzewo się świeciło – nie wyglądałoby naturalnie. Co do kory – są dwie szkoły. Możesz ją zostawić
Site De Rencontre Metisse Et Noir. Zamarzył mi się nowy stół… Taki solidny, ciężki, pachnący drewnem, trochę w stylu skandynawskim. Niestety ceny tego typu mebli przekroczyły nasz aktualny budżet, ale właściwe, dlaczego by nie zrobić sobie takiego samemu? Okazuje się, że wystarczy kilka desek, trochę pracy i można sobie samodzielnie zbudować wymarzony stół. W dodatku samo zrobienie konstrukcji bez malowania, bejcowania itd. zajęło niespełna dwie godziny!Poniżej pokazujemy krok po kroku jak samemu sobie taki krok po kroku: – Mocowanie nógJako nogi wykorzystaliśmy belki 6 cm grubości. Jeśli chodzi o ich mocowanie to nasz sposób widoczny jest na poniższym zdjęciu. Najpierw nałożyliśmy klej do drewna na powierzchnie, które stykają się z nogą, następnie przy pomocy złączy meblarskich (tych małych) przymocowujemy nogę by ją usztywnić. Kluczowym etapem jest wstawienie listew pod kątem wraz z gotowym, długim wkrętem. Tak przygotowaną listwę przykręcamy wkrętarką do nogi stołu, aż uzyskamy pożądaną sztywność Listwy, których użyjemy do skręcenia nogi, powinny być wytrzymałe, by nie pękły podczas wkręcania. Użyj więc grubszego jak Wam się ten nasz stół podoba? My jesteśmy z niego ogromnie zadowoleni. Więcej wskazówek znajdziecie TUZajrzyjcie koniecznie na naszego bloga Home on the Hill czeka tam na Was między innymi wiele przydatnych DIY, choćby jak zbudować sobie skandynawski stołek:)Ocena: (głosów: 76)
Wykonanie stumetrowego tarasu to spore wyzwanie. Jednak jeśli posiadacie nie najgorszy zestaw narzędzi majsterkowicza, dużo cierpliwości i nieco umiejętności budowlano-wykończeniowych, to na pewno sobie poradzicie. Zwłaszcza że w tym wpisie krok po kroku przedstawię wam, jak taki taras zrobić. – Dokładniej, będzie to taras betonowy, który zostanie przeze mnie wykończony za pomocą desek tarasowych. Do budowy tarasu zastosuję drewno modrzewiowe. Modrzew ma cechy, które sprawiają, że bardzo dobrze nadaje się on do zastosowania na zewnątrz budynków. Jest to gatunek drewna charakteryzujący się wysoką odpornością grzyby i pleśnie. Dodatkowo jest stosunkowo wytrzymały mechanicznie. Zobaczcie film z przebiegu realizacji: Od czego zacząć? Montaż legarów Prace zaczynam od przykręcenia na całej powierzchni tarasu drewnianych legarów. Drewno zabezpieczam za pomocą oleju. Stosuję trzy warstwy oleju z każdej strony. Wymiary legarów dostosowuję do wysokości, na jakiej umieszczone są drzwi tarasowe. Chodzi po prostu o to, żeby finalnie nie okazało się, że podłoga tarasu znajduje się wyżej niż dolna krawędź otworu drzwiowego. Byłoby to nie tylko mało estetyczne, ale też trochę niebezpieczne. Łatwo można by się potknąć o taką wystającą podłogę. Tym razem zastosowałem legary 3 cm X 5 cm. Wy oczywiście możecie dobrać rozmiar indywidualnie. Pod legarami umieszczam specjalne podkładki z tworzywa bitumicznego. Mają one grubość 6 mm. Podkładki sprawiają, że woda, która pojawi się na tarasie, będzie mogła swobodnie wydostawać się spod desek. Dodatkowo podkładki bitumiczne delikatnie tłumią drgania. Legary staram się przykręcać w mniej więcej równych odstępach. Pomiędzy kolejnymi legarami jest niecałe 40 cm odległości. Jeśli rozmieścicie je co 50 cm, to też będzie ok 😉 Legary przykręcam do betonu za pomocą wkrętów. Dobrym rozwiązaniem jest wpuszczenie do otworu na wkręty o niewielkiej ilości silikonu. Montaż desek tarasowych Na legarach umieszczam deski tarasowe. Aby mieć pewność, że przykręcam je w równych odległościach, stosuję specjalne krzyżaki. – Podobne do tych wykorzystywanych przez kafelkarzy, tylko większe. Pomiędzy kolejnymi deskami zostawiam po 5 mm odstępu. Deski przykręcam do legarów za pomocą wkrętów ze stali nierdzewnej. Nie warto oszczędzać na wkrętach, ponieważ te wykonane z taniego materiału mogą być mało trwałe lub powodować nieestetyczne odbarwianie się drewna. Krzywa deska tarasowa Czasami może się zdarzyć, że deska tarasowa będzie nieco wykrzywiona. Przykręcenie jest bez żadnych poprawek, mogłoby sprawić, że taras straciłby na atrakcyjnym wyglądzie. Dlatego warto w takiej sytuacji zastosować ściski rurowe. Za pomocą ścisku można w łatwy sposób naprostować deskę. Dopiero taką wyprostowaną „na siłę” deskę przykręćmy do legarów. Solidne, w miarę gęsto ułożone wkręty na pewno będą w stanie utrzymać deskę w oczekiwanej pozycji. Jeśli planujecie po raz pierwszy spróbować swych sił w budowie drewnianego tarasu, to mogę was zapewnić, że nie ma się czego obawiać. Wbrew pozorom nie jest to praca skomplikowana. Ja poradziłem sobie, działając w pojedynkę. Jestem jednak przekonany, że działając w dwie – trzy osoby, praca okazałaby się o wiele łatwiejsza. Dlatego, jeśli tylko możecie, to postarajcie się o bystrego pomocnika. 🙂 Powodzenia! Zobaczcie też: Jak zrobić dębową szafkę pod umywalkę Jak zrobić stół z rozkładanym blatem Jak zrobić drewnianą drabinkę
Nowy blat z desek to doskonały sposób na odnowienie starej ławy, stolika kawowego czy stołu. Jest to także alternatywa dla gotowych drewnianych blatów. Bo o ile gotowy drewniany blat do małej komody czy konsoli udało by się dostać w markecie budowlanym, o tyle blat do dużego stołu czy ławy musielibyśmy zamawiać już u stolarza, co oznaczało by dodatkowe koszty. Lubimy malować i stylizować meble. Jednak czasami fajnym rozwiązaniem jest dodanie naturalnego drewna do mebli. Drewno jest bardzo neutralnym materiałem, które nie tylko ociepla każde wnętrze, ale także pasuje do każdego stylu we wnętrzach. Jednak bardzo ważne jest aby dobrać odpowiedni kolor drewna, lub zabarwić je tak aby wkomponowało się w dane pomieszczenie czy też wnętrze. W dzisiejszym wpisie zobaczycie naszą metamorfozę ławy. Poprzez dodanie desek na blat i zmianę koloru nogi, ława zyskała bardziej nowoczesny charakter. Nie wiem jak u Was, ale w naszym przypadku fajne pomysły bardzo często rodzą się z konieczności, lub podczas prac nad meblami. Nie zawsze początkowa koncepcja zmiany danego mebla dochodzi do skutku. Bywa tak, że w trakcie prac ponosi nas inwencja twórcza i powstaje coś zupełnie nieoczekiwanego co kompletnie odbiega od pierwotnego zamysłu. Albo też ‘coś’ wyskoczy podczas prac i trzeba znaleźć szybko ciekawe i fajne rozwiązanie. Tak też było w tym przypadku. Blat ławy, pierwotnie miał zostać tylko odświeżony. Niestety, okazało się że nie jest drewniany, a z płyty pokrytej cieniutkim fornirem, który kompletnie nie nadawał się do odświeżenia (po prostu odchodził płatami i był mocno popękany). I tu pojawił się pomysł, aby do już istniejącego blatu przymocować drewniane deski i tym sposobem uzyskać blat z naturalnego drewna. Nowy Blat Z Desek Deski sosnowe, o różnych szerokościach (10, 12,14,16,20cm) można dostać w sklepach z artykułami drzewnymi, lub na składach drewna. Wybierajcie zawsze te już wyheblowane, tak aby zaoszczędzić sobie pracy z ich szlifowaniem. Jeśli jesteście z Lublina, odsyłamy do sklepu na ul. Rusałka, gdzie kupiliśmy swoje deski o szerokości 14cm, grubości 2cm i długości 250cm. Następnie docięliśmy je na długość odpowiadającą blatu +10cm. Z resztek desek, które zostały wykonaliśmy kolejny projekt, o czym napiszemy już wkrótce 🙂 Tak docięte deski przymocowaliśmy równolegle, za pomocą kleju do drewna oraz wkrętów (od spodu) do starego blatu. Powstał nowy blat z desek umieszczonych jedna obok drugiej. Kiedy blat był już w całości, poprzez szczotkowanie nadaliśmy mu delikatnej struktury. Szczotkowanie, to usuwanie miękkich partii drewna, co w efekcie uwypukla twarde partię i usłojenie drewna jest bardziej wyczuwalne i widoczne. Do szczotkowania użyliśmy szczotki nylonowej osadzonej na szlifierce wolnoobrotowej. Po zakończeniu szczotkowania, dobrze jest wygładzić całość wełną stalową o gramaturze 00, z łatwością dostępna w marketach budowlanych. Bejcowanie i lakierowanie Kolejnym krokiem było zabarwienie drewna na odpowiedni kolor. My do tego celu użyliśmy bejcy w kolorze Jasny Dąb. Kiedy powierzchnia wyschła, zabezpieczyliśmy ją lakierem wodnym. Jeśli chodzi o blaty mamy jeden lakier, który jest niezawodny. To lakier do blatów kuchennych V33. Odporny na plamy, zabrudzenia, zarysowania i gorące temperatury. Rant starego blatu pomalowaliśmy na biało, kolorem Old White z palety Chalk Paint Annie Sloan. Dzięki temu powstał ładny, biały cokół pod nowym blatem z desek. Także nogę starej ławy, po umyciu pomalowaliśmy na kolor Old White. Farbę Chalk Paint zabezpieczyliśmy tym samym lakierem co blat z desek. I ława jak nowa! Teraz spokojnie może stać w salonie, już nie straszy, a pięknie wpisuje się w nowoczesny charakter wnętrza 🙂 Jeśli i Wy posiadacie stół, czy ławę, której blat przeżył lata swojej świetności i przydał by się mały lifting, już wiecie co robić. Bo Nowy blat z desek, to naprawdę fajny pomysł na wprowadzenie naturalnego drewna do wnętrza. Dziękujemy, że odwiedziliście naszego bloga. Pozdrawiamy Was serdecznie Asia i Radek Reader Interactions
Jak zrobić blat do stelaża z szerokich sosnowych desek / How to make the top to the frame Do wykonania blatu wykorzystałem cztery sosnowe deski. Na początku musiałem je wyrównać na wyrówniarce, a następnie przepuściłem przez grubościówkę Stomana FS 41 N. Do . Informacje: odsłon: 99636, czas trwania: 11m 34s, ocena: 340. - Wszystko cacy,tylko czy to nie jest modrzew europejski? - Co to za wiertarka pod kołki? Gdzie można takie coś kupić? - Hej, czy możesz podać nazwę narzędzia, którym nawiercasz otwory pod kołki? - Witam,jaka to firma tarczy w pomarańczowym kartonie ? - Witam mam podobny blat i rame matalową jak by pan zamontował jest chodzi mi o połaczenie blatu z ramą metalową jakich śrób najlepiej uzyć żeby to ładnie wyglądało ??? - Czy można połączyć deski bez kołków, wyłącznie na klej? - Czym można zastąpić festool domino? Czy można lamelownica? - Co to za pilarka formatowa? - o fajnie ja tez mam w domu grubościówkę z dwu metrowym blatem i inne narzędzia za 20 tysiecy zł, to dla tego właczyłem ten filmik bo nie wiedziałem jak tego wszystkiego używać :) - fajnie ,fajnie ,fajnie .można zacząć bez narzędzi i zarobić na takie wyposażenie warsztatu ,tylko gdzie kupić takie maszyny ? - teraz pytanie, jak zamocowałeś ten blat do stelaża? - Sieemaaanoo ja już nie wiem czy pytałem o to ale czemu skrajne deski nie dałeś prawa strona do góry? :p dosyć szerokie dechy. Coś może zapracuja czy nie? - Jak został przymocowany blat do stelażu ? Na klej ? Jeżeli tak to jaki ? - Jaki dokładnie klej został użyty? :o - co to za ręczny hebel ?? gdzie go kupic minuta - te pekniecia desek powiekszyly sie? czy juz od tego czasu nie widziales tego blatu? - Uważam,że takich szerokich desek się nie skleja,bo za jakiś czas się powyginają - mam piłkę do metalu i młotek, ale dam rade i zrobię taki sam - z wyrzynarką sobie mogę pomarzyć i popatrzeć bravo Ty - Mając maszyny za kilka tysiaków to rzeczywiście można sobie tutorial to nie tutorial, bo ci co mają podobne maszyny to raczej problemu ze zrobieniem blatu mieć nie będą.
Nie spodziewajcie się po tym wpisie szczegółowego poradnika na temat tego, jak samemu zrobić stół, bo stolarz ze mnie raczej żaden. Chciałbym pokazać Wam jednak, co udało mi się stworzyć ze starych wypaczonych desek szalunkowych, odzyskanych po budowie domu, po raz kolejny używając także farb kredowych. Jeśli jesteście miłośnikami idealnie równych i lśniących powierzchni, szykujcie się na jazdę bez trzymanki! Inspiracje Pod koniec ubiegłego roku miałem okazję spędzić kilka dni w podwarszawskim dworku z początku dwudziestego stulecia. Bardzo lubię takie obiekty, a ten szczególnie zapadł mi w pamięć. Odrestaurowane z zachowaniem wielu szczegółów zabytkowe wnętrza uzupełniono tam nowoczesnymi meblami oraz oryginalnymi elementami niepoddanymi renowacji! Królowały wśród nich dębowe schody zabiegowe z wytartymi stopniami, starymi wstawkami w miejscach największych ubytków i wyświeconym pochwytem balustrady. Takie połączenie odnowionego, nowoczesnego i autentycznie starego – niemal zniszczonego, stworzyło bardzo przyjazny i komfortowy klimat bez zbędnej ciężkiej elegancji. Do domu wróciłem z pomysłami w głowie, choć nie wiedziałem jeszcze do czego i gdzie je wykorzystam. Moje wątpliwości rozwiały się szybciej niż przypuszczałem, przy okazji wizyty gości, dla których zabrakło miejsca, choć było ich zaledwie sześcioro. Jak to możliwe? Spokojnie! Każdy miał na czym siedzieć 🙂 W mojej domowej jadalni stał dotychczas okrągły stół, przy którym mogły usiąść jedynie cztery osoby. W czasie przyjmowania gości trzeba więc było kombinować i wymyślać tymczasowe rozwiązania. Pomyślałem, że mając tak inspirujący przykład, zrobię stół! Mebel miał być elegancki w formie i nieco zniszczony w wykończeniu oraz detalu. Do zrealizowania projektu zamierzałem wykorzystać powykręcane na wszystkie strony, popękane, brudne i mokre deski… Do dzieła! Swoją pracę zacząłem od wyboru materiału. Nie było to proste, dlatego że drewno przeleżało jesień i połowę zimy na otwartym powietrzu pod plandeką. To, które podobało mi się najbardziej, było mokre i dostatecznie zniszczone zmieniającą się pogodą. Na selekcji spędziłem dwa dni. Szukałem takich desek, które miały jak najmniej zniszczeń i śladów po budowlanych narzędziach, a jak najwięcej wynikających z cech materiału tj. wypłowiały kolor, rozeschnięcia, widoczne usłojenie itd. Każda z nich mierzyła około 5 metrów długości, więc poprzecinałem je żeby łatwiej było mi przechować całość w warsztacie przez kolejne dwa tygodnie. Po tym czasie drewno nie było suche, ale nadawało się do kolejnego zaplanowanego przeze mnie etapu. Blat Postanowiłem zrobić blat szeroki na 80 i długi na 180 centymetrów, umożliwiając tym samym swobodne wygospodarowanie przy nim sześciu miejsc. Na samym początku musiałem ułożyć wybrane deski w takiej kombinacji, by jak najlepiej pasowały do siebie nieregularnymi krawędziami. Spędziłem nad tym kilka godzin, ale udało się. Na krótszych bokach przykręciłem kantówki, które unieruchomiły mój układ. By deski przylegały do siebie maksymalnie, przed skręceniem ścisnąłem je. Widząc, że dopasowane fragmenty drewna będą odpowiednie, przeszlifowałem całość grubym papierem ściernym, by wstępnie pozbyć się brudu, drzazg i resztek betonu. Na powstałej powierzchni (dużo dłuższej niż docelowy blat) wykadrowałem zamierzone 180 centymetrów i przyciąłem format wyrzynarką. Otrzymałem w ten sposób równe deski blatu. Ponumerowałem je ołówkiem i dodatkowo na sąsiadujących ze sobą krawędziach narysowałem kreski w celu bezproblemowego dopasowania układanki – musiałem przełożyć ją w kolejności na drugą stronę i ponownie ścisnąć po to, by przykręcić trzy zdecydowanie bardziej masywne kantówki mające docelowo utrzymać blat w całości i nieco ponaciągać największe krzywizny. Na sam koniec zaobliłem brzegi przygotowanego blatu heblem, który znaleziony kiedyś na targu staroci okazał się idealny, radząc sobie bez problemu z wilgotną sosną. Oskrzynia Elementy oskrzyni przygotowałem z nieco mniejszych niż w blacie, bo szerokich zaledwie na 10 centymetrów listew. Były pomalowane na biało – stanowiły odpad z deski czołowej dachu. Pociąłem je w taki sposób, by stworzyły prostokąt odpowiadający proporcjom blatu i odsunięty wgłąb od każdej z jego krawędzi o 6 centymetrów . Dodatkowo, by ustabilizować konstrukcję, zamocowałem w środku trzy łączyny, z których każda przylegała do kantówek spajających blat. W narożnikach oskrzyni konieczne było pozostawienie przerw po to, by zamocować w nich okucia pozwalające przykręcić nogi. Kiedy miałem komplet elementów, wyszlifowałem je z brudu, złożyłem (wewnętrzne łączyny zamocowałem na grube kołki) i wstawiłem wpsomniane wcześniej okucia, do których następnie musiałem dopasować nogi. Nogi Te części chyba w największym stopniu określiły charakter mojego stołu. Zamówiłem je u miejscowego stolarza. Choć wyglądają bardzo dostojnie i bogato, nie były drogie – wiedziałem, że zostaną w całości zamalowane i poprosiłem o wytoczenie ich według zabytkowego wzoru z tańszej od buka czy dębu olchy. Każdą z nóg ściąłem delikatnie na jednej z krawędzi górnego klocka, by móc przymierzyć je do okuć i zaznaczyć miejsce na otwór. Zdecydowanie łatwiej było mi wiercić celując w spłaszczony narożnik 🙂 Nogi (podobnie jak odpowiadające im gniazda) ponumerowałem, a po dołączeniu gwintowanych wkrętów przytwierdziłem do oskrzyni tworząc kompletną podstawę mojego mebla, w którą – dzięki rozlokowanym poprzecznie łączynom – idealnie na swoje miejsce wskoczył blat. Zostawiłem całość do wyschnięcia w pokojowej temperaturze. Miesiąc później… Tak, tak! Choć nie mogłem doczekać się efektów, musiałem znaleźć w sobie anielską cierpliwość i dać drewnu wyschnąć. Nim przyszedł czas na kolor i wosk upłynęło ponad 30 dni! Ponaciągane wcześniej wypaczone deski widocznie się wyrównały, uwydatniły się na nich pęknięcia, co bardzo mnie ucieszyło, bo tak właśnie sobie to wyobrażałem. Musiałem bardzo uważać, by w kolejnych krokach nie wystylizować mojego – jak by nie patrzeć nowego – mebla zbyt sztucznie. Nie chciałem stworzyć dekoracji, a efekt autentycznego starego grata, zrobionego z drewna, które starzało się na przestrzeni lat. Nie było więc mowy o grzecznej przeciereczce, bardzo przez wielu amatorów staroci uwielbianej. Wybierając stylizowane (szczególnie na biało) wykończenie mebla, zawsze staram się robić wszystko, by nie osiągnąć “ładnego efektu”, a w maksymalnym stopniu spreparować jego długą historię widoczną w ilości warstw przenikających się na drewnie, które konsekwentnie zagrają z odważnymi obiciami, rysami i ubytkami w miejscach, gdzie mogły one rzeczywiście wystąpić. Zacząłem od blatu. Zanim położyłem na niego cokolwiek, dobrze go wyszlifowałem, a następnie wypolerowałem wełną stalową. Od początku zakładałem, że wykończę tę powierzchnię bezbarwnym woskiem po to, by mogła się starzeć i zmieniać. W praktyce, gdy zrobiłem próbę na niewielkim fragmencie, okazało się, że drewno zbyt ciemnieje i w zetknięciu z oskrzynią stworzy duży kontrast. Musiałem w tej sytuacji coś wymyślić i po przejrzeniu dostępnych w warsztacie rzeczy wpadłem na pewien pomysł … W niewysokim słoiczku roztopiłem trochę bezbarwnego wosku Autentico. Wykorzystałem do tego strumień ciepłego powietrza z opalarki. Dolałem trochę farby Autentico Vintage Chalk White, wszystko starannie wymieszałem i wystawiłem na zewnątrz do zastygnięcia. Powstałą pastę za pomocą grubego kawałka juty wcierałem w drewno i zapychałem pęknięcia sugerując, że być może dawniej było ono malowane. Efekt przeszedł moje oczekiwania! Farba połączona z woskiem spowodowała, że blat nie ściemniał, a wręcz udało się go delikatnie rozjaśnić i stworzyć wrażenie wyglądającego całkiem autentycznie wypłowienia! Zwróćcie uwagę, na to, że często pracując na meblu w częściach – na przykład mając cztery osobne nogi – zdarza się, że malujemy je i przecieramy automatycznie w podobny sposób, co nie wygląda później zbyt prawdziwie. Mając skręcony mebel, można nad tym zapanować – kto nie wierzy, niech koniecznie sprawdzi! Właśnie takie rozwiązanie wybrałem zabierając się za bazę mojego stołu. Jeszcze przed położeniem pierwszego koloru zrobiłem na niej plamy z ciemnej orzechowej bejcy. Dopiero później pokryłem całość farbą Autentico Vintage Loft, podobnie jak podczas odnawiania cerkiewnego świecznika, prowadząc pędzel w różnych kierunkach. Po wyschnięciu szarej warstwy farby, pokryłem ją kolejnymi dwiema, tym razem w kolorze Chalk White. Godzinę później wziąłem wiadro z ciepłą wodą i szare mydło po to, by… umyć stół. Nie chciałem oczywiście cofnąć tego, co przed chwilą zrobiłem, a jedynie wytworzyć efekt ubytków w powłokach. Przenikające się kolory spatynowałem brązowym woskiem Autentico, który starałem się wciskać w detale, sprawiając wrażenie nagromadzenia w nich nalotu i brudu. Choć taki wosk powinien utwardzać się około dwóch tygodni, ja postanowiłem przejść dalej po upływie trzydziestu minut. Nabierającą charakteru oskrzynię z nogami zamalowałem jeszcze raz farbą w kolorze Chalk White, którą – bez czekania aż całkowicie wyschnie – zacząłem zdzierać nożami, cyklinami i grubym papierem ściernym. Odpadała jak farba olejna po opaleniu – o to mi chodziło! Na jednym ze zdjęć poniżej zobaczycie detal nogi z mocno widocznym śladem po przetarciu. Ten i wiele innych zredukowałem w kolejnym, ostatnim już etapie, kładąc na wszystko bezbarwny wosk i rozcierając plamy, których wygląd chciałem zmienić tak, by przypominały bardziej odpryski, niż otarcia. Jesteście ciekawi efektu? Oto i on! Forma stołu, choć elegancka, nie przytłacza i nie kojarzy się z przepychem. Kolory i sposoby wykończenia przywołują na myśl raczej wiejskie wnętrza. Mnogość niedoskonałych detali takich jak przebarwienia, ubytki i pęknięcia powodują jednak, że mebel może “ustawić” całe pomieszczenie. Jadalnia, w której zrobiłem zdjęcia liczy niecałe 15 metrów kwadratowych i po wstawieniu sześciu różnych giętych krzeseł, wydaje się być wystarczająco wypełniona. Wypłowiały kolor blatu świetnie komponuje się z często używanymi u mnie w domu naturalnym lnem, białą porcelaną i cynowymi naczyniami. Jego delikatny połysk to z kolei zasługa wosku tworzącego efekt wyświecenia drewna, ktory normalnie powstałby w wyniku bardzo długiego użytkowania mebla bez systematycznej konserwacji. Cała praca trwała ponad miesiąc, ale uważam, że było warto! Zobaczcie sami. Wykorzystane narzędzia i materiały drewno szalunkowe, sosna; nogi toczone z drewna olchowego; okucie stołowe kątowe i wkręty gwintowane; wkręty do drewna; wosk Autentico bezbarwny i brązowy; farby Autentico Vintage: Loft, Chalk White; szlifierka oscylacyjna; wiertarko-wkrętarka; papiery ścierne, gradacje od 80 do 240; wełna stalowa; wyrzynarka ręczna; hebel gładzik; gąbki, pędzle, szmaty do nakładania, zmywania i wycierania nowych warstw wykończeń; ściski stolarskie; opalarka do rozgrzania wosku; Warto pamiętać Jeśli planujecie stworzyć własny mebel od podstaw, nie zapomnijcie o stosowaniu zasad ergonomii! Każda grupa form takich jak krzesła, stoły, łóżka, czy fotele posiada właściwe dla siebie wymiary gwarantujące użytkownikom komfort i wygodę. Szczegóły dotyczące ich projektowania znajdziecie zaglądając na przykład do absolutnej biblii designerów, czyli Podręcznika Projektowania Architektoniczno-Budowlanego autorstwa Ernsta Neuferta. Paweł.
jak zrobić blat z desek